Właśnie rozpoczyna się Ramadan. Będzie trwał około miesiąca i w tym czasie muzułmanie nie mogą spożywać pokarmów i płynów w ciągu dnia. Wolno im jeść i pic tylko przed wschodem i po zachodzie słonca. Dlatego podobno wszyscy teraz wstają bardzo wczesnie, o 3 nad ranem i jedza rodzinne sniadanie. Po pracy widać wzmożony ruch na ulicach Dohy, bo wszyscy spieszą do restauracji lub do domów na kolacje. Słońce w Katarze zachodzi ok. 18.30 i wtedy otwierane sa restauracje i kawiarnie, a takze sklepiki w centrach handlowych, oprocz Carrefoura- ten jest otwarty rowniez w ciagu dnia.
Najgorszy wedlug mnie jest ten zakaz dotyczacy picia, ja nie wiem jak oni daja rade w tym upale, mogliby chociaz wode moc pic, ale nie, nie wolno nawet kropli wody. Marcin mówi, że jeden z jego kolegów z biura jest muzułmaninem i biedak ma teraz tak zaschniete usta jak cos mowi, ze az zal patrzec. Ale skoro religia zabrania, to tak musi byc.
W sklepach są wszedzie porozwieszane ozdoby ramadanowe, jakies plakaty przedstawiajace najczesciej ksiezyc i latarenki (moze na znak, ze wolno dopiero po zachodzie słonca jesc) i wszedzie napisy "Ramadan Kareem", czyli życzenia- błogosławieństwo na czas Ramadanu. Dostałam nawet takie życzenia od sieci komórkowej Qtel :)
Dałączam parę zdjęc z ozdobami ramadanowymi, niestety jakosc slaba, bo z telefonu. Nasz aparat zepsuł się przed wyjazdem, ale juz niedlugo kupimy jakiś fajny i zdjęcia będą lepsze.