Wczoraj zrobilismy sobie wieczorny spacer do parku przy Cornichach. Park wieczorowa pora przedstawia sie bardzo sympatycznie, jest tam fajnie zaprojektowana fontanna, woda splywa po glazach, tylko niestety troche za bardzo czuc chlor.
Wokol na trawie piknikowaly arabskie rodziny, dzieciaki biegaly wkolo, a wszedzie krecily sie miejskie, pol-dzikie koty. Jednen z nich sie do nas przyczepil i towarzyszyl az do przejscia przez ulice. Wlasnie te przejscia to spory minus tu w Doha, bo w wiekszosci miejsc trzeba jak wariat przebiegac przez ulice miedzy pędzącymi autami.
Spacer fajny, milo isc wzdluz wybrzeza i nawet tak bardzo nie przeszkadza ruchliwa droga obok. Rejs stateczkiem dla dwoch osob kosztuje 60 riali, ale pewnie mozna sie targowac.
AAA! Robie ogórki kiszone :) Wciaz uwazam, ze to jest mistrzostwo swiata tutaj, bo nie maja takich malych ogorkow jak w PL, ale podobno da sie zrobic. No to robie, w koncu Polak potrafi! :)