Po godzinnym locie z Arabii do Kataru wylądowaliśmy wreszcie w stolicy, czyli naszym nowym miejscu zamieszkania. Była godzina 22.30, a na zewnątrz 37 stopni :) Po wyjściu z klimatyzowanego lotniska oblepiła nas fala gorącego i suchego powietrza. Dziwne uczucie, to zupełnie inny rodzaj upału niż w Polsce. Na lotnisku czekał na nas Olo i ktoś z uniwersytetu z kluczami do naszego mieszkania. I oto rozpoczęła się nasza przygoda w tym dalekim kraju.
Powodzenia! Ja spędziłem ponad 10 lat swojego życia w Kuwejcie. Katar to chyba dobre miejsce wypadowe na azje afrykę, australię... patrząc na siatke połączeń Quatar Airways :)
Hej! Nie-dziękujemy, zeby nie zapeszyć. Zamierzamy pozwiedzac troche swiata, w planach jest Madagaskar ze znajomymi geologami :) jak na razie updejtuje Katar, bo jakby nie patrzac jestesmy tu miesiac.